sobota, 31 marca 2007

Fabryka DAG - w większym gronie.

W zeszłym tygodniu Udaliśmy się jeszcze raz na teren fabryki DAG w Nowogrodzie. Tym razem chętnych było więcej i plan mieliśmy lepiej przygotowany. Cztery osoby, w tym dwie z chorobą tropikalną, trzy aparaty, grubo ponad 300 zdjęć u mnie w aparacie i oto mały mój wybór:














Brak internetu = brak postów

Niestety nie moge się doprosić internetu. Proszę i proszę i nic. W związku z tym ilość postów jak widać drastycznie się zmniejszyła. I tak będzie do czasu założenia internetu, bo za bardzo nie mam gdzie korzystać przy napiętym planie dnia i tygodnia i miesiąca. Oprócz tego ostatnio dręczył nas jakiś wirus. Tydzień męczarni nareszcie się kończy. Skończyła się choroba więc zacznie się praca. I tak w kółko Macieja. Tymczasem dzisiaj nastał wesoły dzień. Żegnam się z rowerem moim -była by tragedia, bo to ważna część mojego życia, ale tak źle nie jest - będzie nowy. Stary przechodzi w ręce Jagódki, a ja wspinam się o parę szczebelków w rowerowej przygodzi. W sumie to jest szczyt tej drabiny jeśli chodzi o moje rowerowe potrzeby. Dzisiaj być może pierwsza jazda.

A w następnym poście już bez zbędnych tekstów bo czasu nie mam - DAG raz jeszcze.

piątek, 16 marca 2007

Tylko foty...

Nie ma czasu na nic więcej, więc dzisiaj tylko zdjęcia z ostatniej eskapady w nieznane.






Żabka wyszła cudnie, a drzewo się nie poddało. Ktoś chętny na następny turnus??