sobota, 19 lipca 2008

Aniela i Cze... znaczy się Sylwester - sesja ślubna

Moja pierwsza i na moje szczęście niekomercyjna sesja ślubna. Dobrze że niekomercyjna bo zawsze mogę powiedzieć, że się nie udało bo nie miałem motywacji :-) Sesja jak na pierwszy raz to chyba udana, ale nie zamierzam póki co kontynuować tej profesji - jakoś nie mam zmysłu artysty, a trema mimo małej presji wyczyściła mi pamięć całkowicie z podpatrzonych u konkurencji kadrów. Tak więc starałem się improwizować i udawać profesjonalistę całkiem niedyskretnie zmieniając obiektywy. Raz Sigma 24-70 a chwilę potem wspominany ostatnio Canon 70-200 L. No i mimo ostrego jak brzytwa słońca - obowiązkowa lampa zewnętrzna (i tak się przydała). Klientom się spodobało - chwilę po oddaniu fotki zasiliły profil na naszej-klasie.
Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia!!!
































czwartek, 10 lipca 2008

Gołębiewski się naigrywa

Gołębiewski dostał świra jak go wygoniłem z anteny satelitarnej. Wyobraźcie sobie - siedzicie wygodnie w fotelu, okno szeroko otwarte, aż tu nagle na antenie satelitarnej siada Gołębiewski i krzyczy do swojej partnerki, która siedzi dwa metry dalej. Mało tego - oprócz donośnego 'AARRRUUUUUUUUUUUU' skrobie swoimi pazurkami po metalowej antenie, a jak się człowiek tylko krzywo na niego popatrzy to odwraca się odpowiednio i zalewa płaszczyznę roboczą anteny swoimi produktami ubocznymi. Pogoniłem gościa na pobliską gałązkę, a ten w ramach rewanżu odpłacił się szeregiem prześmiewczych póz. Naigrywa się skubany... - jak jeszcze raz przyleci to też mu miny będę stroił.






















Nawet wciągnął w to swoją partnerkę