wtorek, 30 marca 2010

Uczymy się siebie nawzajem

Powoli mijają wspólne dni. Wszyscy przełamujemy lekki strach i obawy, uczymy się rozmawiać bez słów, układamy wspólnie plan dnia i nocy ;-). Jeszcze dużo nauki przed nami, ale damy radę.

Dzisiaj pierwsza kąpiel - przebiegła wzorowo. My współpracujemy ze sobą, a z nami współpracuje nasza Księżniczka i świetnie się dogadujemy. Codziennie nowe doświadczenia, cenne porady, zweryfikowane przez życie, dają efekty. Zaufanie do siebie procentuje i oby tak dalej, a będzie jeszcze piękniej.


poniedziałek, 29 marca 2010

Razem w domku - wszystkim tego brakowało

Jesteśmy już w domku, wszystkim się już poprawiło samopoczucie. Mamusia się cieszy, Madzia strzela minki, a tatuś obiera ziemniaki.

Oh jak ja nie lubię być w centrum uwagi:


Mniam mniam, pyszne mleczko:


Ale i tak się cieszę, że jestem już w domku:


Szybko się męczę:


Brawo!!! Brawo!!!


He he:


Dobra starczy na dziś:


Powiedziałam - nie chcę więcej zdjęć, daj mi tatuś pospać:


Picasa:

Czwartego dnia mam już dosyć tego szpitala...

Niedziela - ja Madzia i moja mama już chcemy iść do domku, a Panie w fartuchach mówią, że to dopiero jutro. Trudno - wytrzymam. Pośpię trochę - szybciej minie.

Kończ tatuś tą sesję, bo jak nie to Cię z karata pocięgne:


A spać mi się chce niemiłosiernie:


Tutaj jest mnie więcej...

piątek, 26 marca 2010

Madzia - dzień drugi


Ślicznotka pod bacznym okiem Jagódki szczęśliwie spędziła swój drugi dzień. Dzisiaj też dwie równie szczęśliwe babcie odwiedziły swoją wnusię. Piękne chwile, nie obyło się bez wzruszenia. Madzia przespała całą wizytację i tylko grymasek na twarzy zdradził jak bardzo się cieszy z odwiedzin. Mamusia czuje się już dobrze, radzi sobie rewelacyjnie. Tatuś też daje radę...

Relacja foto:









Więcej na Picasie:
Madzia - cudowny drugi dzień.

Madzia - urodziny Księżniczki

W końcu nastał ten dzień - na świat przyszła nasza prześliczna Córeczka. 25 marca 2010 o 12:40 dzielna Mamusia przy wsparciu tatusia urodziła Madzię. Świetny personel naszego szpitala spisał się na medal. Moja odwaga to tzw. Pan Pikuś przy odwadze i sile Mamusi. Teraz dziewczyny odpoczywają na oddziale położniczym, a być może już w niedzielę zjadą do domku. Czekam z niecierpliwością :-)

Na zdjęciu pierwsze minuty poza bezpiecznym brzusiem mamusi - ciężki czas dla dzidziusia.


A poniżej Madzia wieczorem - pod opieką mamusi.



wtorek, 9 marca 2010

Zima, Odcinek 1126

Oj długa ta zima tej zimy...
Ja takiej nie pamiętam, chyba tak długiej to nie było odkąd żyje. Trwało to, można powiedzieć kilka miesięcy i wszystko na to wskazuje, że w końcu się skończy. Ogromne hałdy jeszcze zalegają na miejskim placu. Z nieba spadają "pojedyncze" płatki. W końcu musi nastać wiosna - wszak to na wiosnę ma się urodzić nasza Córa...

Poniżej kilka fotek ze spacerku.






Więcej na Picasie:

Zima, Odcinek 1126