Moja pierwsza i na moje szczęście niekomercyjna sesja ślubna. Dobrze że niekomercyjna bo zawsze mogę powiedzieć, że się nie udało bo nie miałem motywacji :-) Sesja jak na pierwszy raz to chyba udana, ale nie zamierzam póki co kontynuować tej profesji - jakoś nie mam zmysłu artysty, a trema mimo małej presji wyczyściła mi pamięć całkowicie z podpatrzonych u konkurencji kadrów. Tak więc starałem się improwizować i udawać profesjonalistę całkiem niedyskretnie zmieniając obiektywy. Raz Sigma 24-70 a chwilę potem wspominany ostatnio Canon 70-200 L. No i mimo ostrego jak brzytwa słońca - obowiązkowa lampa zewnętrzna (i tak się przydała). Klientom się spodobało - chwilę po oddaniu fotki zasiliły profil na naszej-klasie.
Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia!!!
8 komentarzy:
jak dla mnie bomba,
ale mogli by te ławki w parku pozmieniać bo trochę mało romantyczne ;)
ja tam czekam na Wasze zdjęcia ślubne ;D
A ja wiem kto nam zrobi!! - ucz się pilnie i trenuj :-)
Martwy blog ;)
Ja ci dam martwy...
Martwy, martwy, martwy blog :((((
nic się nie dzieje... :(((
!!!! N U D Y !!!!
Prześlij komentarz