19 sierpnia wybraliśmy się na jednodniową i zaplanowaną na prędce wycieczkę do Karpacza, a dokładniej w góry otaczające to miasteczko. Mazdę Tomka załadowaliśmy po brzegi. Postanowiliśmy kolejny raz pokonać chyba najbardziej widowiskową trasę w tych górach. Trasa nasza rozpoczęła się pod świątynią Wang. Wcześniej oczywiście zaopatrzyliśmy się w potrzebny prowiant a dokładniej baterie energetyczne z chmielem.
Pierwsza krótka przerwa regeneracyjna, pierwszy płacz - nie wszyscy dobrze znoszą trudy pieszej wycieczki.
Kolejnym celem były Pielgrzymy, czli spore formy skalne gdzie od lat mamy prywatne miejsce odpoczynku bez tłumu turystów, można spokojnie wciągnąć baton i poopalać się troszkę.
Nastpnie po męczącej wspinaczce wśród kosodrzewin dotarliśmy do Słonecznika, a to dopiero początek. Teraz czekała nas długa (chyba z milion kilometrów) przeprawa grzbietem w kierunku Śnieżki. Mieliśmy dużo czasu na podziwianie niesamowitych widoków....ach jak piękne są te góry.
Siłą rozpędu wbiegliśmy na Śnieżkę i po dłuższym relaksie zeszliśmy do Strzechy Akademickiej na obiadek. To już chyba tradycja. Kontynuując schodzenie dotarliśmy do Samotnii - super pięknego miejsca - tam sesja fotograficzna, cała brygada w komplecie i ta piękna okolica...
3 komentarze:
Stary to zdjątko jak dla mnie wypas TV a jaka nasza
Fajne zdjęcie z tymi spadochroniarzami, fajnie skadrowane
Widoki przepiekne...brygada swietna, ehh Dudzin a kto tam mogl plakac z braku sil ?? Zazdroszcze wycieczki :)
Prześlij komentarz