niedziela, 9 marca 2008

Kto by pomyślał, że w lutym...

Kto by pomyślał, że w lutym przyjdzie wiosna. Jeszcze chyba nigdy w lutym nie jeździłem w krótkich spodenkach, ale jak temperatura powietrza oscyluje gdzieś w okolicy trzynastej kreski nad zerem, to nie ma innego wyjścia, zwłaszcza że jazda na rowerze generuje spore ilości ciepła, które gdzieś trzeba wydalić. Faktem jest, że ludzie których mijaliśmy w lesie dziwnie się patrzyli i dziwnie uśmiechali, więc albo było im zimno i byli pod wrażeniem, albo sami ubierają się patrząc w kalendarz - wszak luty zobowiązuje. Jak to mówią - 'idzie luty - podkuj buty'.

24 lutego piękna pogoda pchnęła całą rodzinkę do Zielonego Lasu - ja z Kaśką śmigaliśmy na rowerkach a reszta truchtem. Pogoda dopisała i gdyby nie nisko zawieszone słońce i uśpiona jeszcze flora to powiedziałbym, że to maj. Pierwsza poważna jazda na rowerach.....cudowna sprawa teraz tylko czekać na podobną pogodę i przede wszystkim na czas, którego jak powszechnie wiadomo - nie mam...






















Nieco więcej fotek w Picassie:

Zielony Las w lutym 2008

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

No w końcu! Myślałem, że blog już zamarzł - ale jednak odwilż nastąpiła :)
Fajnie było-może znów się poprawi aura-dziś niebo wygląda podobnie.
Nawet fotka z mojej ręki się trafiła.

Anonimowy pisze...

Jak zawsze swietne zdjecia!! Pogoda..to prawda luty to to nie byl :)Milo, ze blog ruszyl!!

I

Anonimowy pisze...

O kurcze spóźniłam się - a chciałam być pierwsza.....

Gorgomił pisze...

Malina - jak to mówią duchowni - pierwsi będą ostatnimi, ostatni pierwszymi ;)))
Nie łam się drzewko!
Pozdrowienia ode mnie i Ali dla Ciebie i Dudka!