Dzień drugi nie skończył się na zwiedzianiu zamku Czocha. Do zagospodarowania pozostało jeszcze parę godzin, więc odłączyliśmy się od ekipy, i ruszyliśmy w stronę zamku Świecie. Z zamku tego niewiele już zostało, lecz ruiny czasami mogą być bardziej interesujące od wypieszczonych komnat działających zamków. I nie trzeba płacić przewodnikowi - wystarczy przejść ze spuszczoną głową obok tabliczki z zakazem wstępu.
Niewiele już po zamku zostało, wszystko w stanie rozpadu, widać jeszcze pozostałości po komnatach, klatkach schodowych, ale dzięki temu łatwiej jest uwierzyć w historię i legendy jakie z tym zamkiem są związane. Czasy w których zamek tętnił życiem są odległą historią tak jak mury tego zamku.
Po powrocie i szybkim obiadku pojechaliśmy jeszcze do Szklarskiej Poręby i mimo nie najlepiej zapowiadającej się pogody i sporej ilości kilometrów zdecydowaliśmy się na zdobywanie kopalni "Stanisław". Jest to ponoć położona najwyżej wEuropie odkrywkowa kopalnia. Wydobywali tu od bardzo dawna kwarc. W obecnej chwili nie widać tu żadnych robotników, śmigają tylko turyści i czasem ochrona z pobliskiego masztu GSM zapuści się w te rejony. Samochód zostawiliśmy przy stacji benzynowej. Zaopatrzyliśmy się w prowiant i baterie i ruszyliśmy w mgłę, za którą ponoć miała być kopalnia. Na szczęście dla moich nóg droga do kopalni była prosta i dosyć malownicza.
I jak widać - nie tylko my tu się dobrze bawiliśmy
A zdjęcia z samej kopalni wkrótce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz