środa, 16 maja 2007

Istny zwierzyniec

I wstajemy po tej burzy. Przeciągam się i ziewam a za oknem... O Jezuuuuuuu! Co jest grane?? Nie dość, że pod oknem jest sarna to jeszcze albinos. Pobiegłem po aparat, nie było czasu ściągać kwiatki z okna, więc waliłem przez szybę. Po pięciu zdjęciach okazało się, że nie ma karty pamięci w aparacie. Na szczęście była niedaleko i udało mi się uwiecznić to stworzenie. Później się okazało, że to nie sarna... to daniel. Daniele i to jeszcze białe nie żyją naturalnie w naszych lasach, ale ponoć uciekły skubane komuś z niewoli.



Te stworki są mniej przyjemne. Zadomowił y się pod budą psa, który miał ochraniać teren firmy. Bary - bo tak się wabi - ze strachu przed lokatorami zwiewa jak najdalej i teraz szczury pilnują podwórka. Już raz próbowaliśmy je wysadzić petardami, ale jakoś żaden nie poległ, nie było nawet rannych. Pies nie jest nasz, do firmy nie wchodzą chyba, ale i tak zastanawiamy się jak je przepędzić.


Fuj! BYDLAKI!

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Widze że nasza grupa saperów nie poradziła sobie z tymi sworzonkami.. one poprostu zaczynają się nabijać z naszej bezsilności.... Panie D. ściagamy wszytskie nasze heraklesy z Iraku i zrobimy im podstolarnianą burzę... pozdrawiam Red Team.

Unknown pisze...

Red Team dziękuje. A co do towarzyszy - albo my albo one. Wygramy - jestem tego pewien, tylko jeszcze nie wiem jak - macie pomysły??

Anonimowy pisze...

damy rade wygramy tę wojnę !!! wiatrówka już zamówiona...
swoją drogą może podjedziecie któregoś dnia do sklepu :)