Przejazd lotnej premii widziałem przypadkowo i po tym co zobaczyłem - drugiego dnia biegiem - już z aparatem zjawiłem się mniej więcej w tym samym miejscu. Miałem czas na przygotowanie sprzętu, ale i tak nic ciekawego nie wyszło. Fotografia sportowa jest jednak trochę trudna i mimo, że jechali dwa razy wolniej niż poprzedniego dnia to i tak nie mogłem się połapać w przyciskach. Peleton zwarty, więc na kombinacje nie było czasu .



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz