To fakt mało piszę, ale mam powody. W zeszłym tygodniu po trzech tygodniach odebrałem rower z serwisu i cały czas na nim brykam. W sobotę udało mi się jeszcze go usprawnić i śmiga teraz jak ta lala. Czy to sam, czy to z ludźmi - frajda niesamowita. I tak pierwszy szalony przejazd wykonałem w piątek - samotny, szybki, trudny, ale krótki. Sobota i niedziela to turystyczne wypady w okoliczne lasy. I widać pozytywne zmiany w naszym społeczeństwie - w lesie ludzi jak mrówków - emeryci i rencistki, młodzi i starzy, pary z długoletnim starzem i ci w separacji, parę szkolących się kobiet i dzieci, chmara psów i komarów. Tłok jak w autobusie MZK nr.10 na trasie Żagań-Ceramik.
Rower jeździ a czarne my.... no właśnie - widziałem czarne myszy w lesie - to coś znaczy?? Białe ponoć źle o nas świadczą, a czarne??
Słońce bezlitośnie paliło.
Ktoś mi zarzucił, że mało mnie na blogu - więc proszę - oto ja. Pasuje??
A teraz coś na deser. Nie mój i pewnie wszyscy go znają, ale rozbawiłem się do łez, czego i Wam życzę:
1 komentarz:
S y s z y c i e . . . j a k a c i s z a ?
Prześlij komentarz