wtorek, 10 lipca 2007

Pozazdrościła i ma za swoje :-(

7 i 8 czerwca w Żarach tak jak w zeszłym roku pojawili się kolarze w ramach 'Bałtyk - Karkonosze Tour". Według mnie to są nadludzie - pędzili już ponad 80 km i mimo tego w Żarach osiągali niesamowite prędkości podczas dwóch okrążeń po mieście. Następnego dnia zrobili dwa kółeczka i wystrzelili w kierunku Żagania.






Tymczasem kilka dni po tym wydarzeniu, dokładnie wtedy gdy nasz słynny Kubica miał wypadek, Jagoda na szutrowej drodze postanowiła popiratować. W momencie gdy jej bicykl osiągnął prędkość światła - przednie koło pojechało w innym kierunku. Rower pojechał sobie w lewo, a mój kierowca rajdowy siłą rozpędu dalej brnął naprzód. Ciało ludzkie to nie samolot i siły nośnej nie ma, więc szybciutko wylądowała na piaszczysto-kamienistej drodze. Wyhamowała jak sportowe porsche wzbijając kłęby kurzu w powietrze.
Wypadek wyglądał dosyć poważnie, dlatego ja i pewnie też Bóg wybaczył jej pierwsze wypowiedziane słowa: oooo K****!! Ja Pie*****!!
Skróciliśmy wycieczkę, a najgorsze miało dopiero nastąpić - rany trzeba było wyczyścić, a to do przyjemnych nie należy. Zniosła to dzielnie, a po niecałych dwóch tygodniach po ranach praktycznie nie było śladu.



8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

przyznaj się - przetargałeś biedną Jagodę po przyblokowych chodnikach - "bo nie było kolacji" ??

P.S. jak sojowe w otoczce serowej??

Unknown pisze...

Nie przyznaję się!!

A sojowe dają radę, pochwaliła mnie, że świetny miałem pomysł. Sojowe ogólnie smaku za wiele nie mają więc trzeba dopracować skład przypraw i będzie jeszcze lepiej. POWODZENIA!

Anonimowy pisze...

oj tam mala wywroteczka..ale za to w gorach dala rade!no a kiedy te gory??

Unknown pisze...

Dała radę?? Na swój sposób tak - i to jeszcze zależy od punktu widzenia...

Góry będą w swoim czasie - na pewno zobaczysz je szybciej niż pojawią się na blogu.

Anonimowy pisze...

tak to jest jak ludzie wyprzedzaja mysla swoje czyny...wspolczuje zadrapan :)

Anonimowy pisze...

to wszystko pewnie przez alkohol!
i przez sputniki...
niewykluczony jest też współudział gumowej kaczuszki

Anonimowy pisze...

Jagód żyje i będzie... mimo tragicznego wypadku.

Anonimowy pisze...

Widziałam ją wczoraj po ranach ani śladu... tylko gdy ja ją dorwę po publikacji mojego zdjęcia... może być z nią gorzej ;) dobra znajoma