wtorek, 10 lipca 2007

Łabędzie na spacerze.

Przez nasze piękne blokowisko wiatr przepychał groźne chmury, a my z bochenkiem chleba ruszyliśmy dokarmiać faunę na stawie. Zbiornik wodny teraz tak obficie zasiedlony przez różnorodną roślinność kiedyś był znany jako basen wojskowy. Sam tam śmigałem podczas wakacji - teraz śmigają tam łabędzie z dziećmi i różne odmiany kaczek ze swoimi dziećmi. Już niewiele zostało z dawnej infrastruktury.


Główna bohaterka naszych spacerów jak widać mocno znudzona całym tym zamieszaniem - słodko ułożyła się w swojej lektyce - jakby chciała krzyknąć 'żwawiej osły'.


Julia jakimś cudem zauważyła doskonale kamuflującą się odmianę motyla - takiej barwy do tej pory jeszcze nie widziałem u motyla.










Moje szklane oko dojrzało na horyzoncie groźne chmury - i się nie myliłem - niedługo po powrocie rozszalała się burza, a chmura która ją przyniosła naprawdę wyglądała imponująco.

Na zdjęciu poniżej Reaper uchwycił ciekawy efekt. Nic oczywiście przy nim nie kombinowałem. Na pierwszym planie: ręka trzyma obiektyw i jest nieostra
Na drugim planie: moja gęba nieostra, a oko w obiektywie ostre
Tło: drzewa - ostre.

Niezły mix.


1 komentarz:

Anonimowy pisze...

taaa...zdążyliśmy praktycznie w ostatniej chwili...dobrze że masz taką lornetę :)
fajne kolorki na pierwszej fotce