W piątek 6 lipca wybraliśmy się do Szklarskiej Poręby. Tym razem zabawiliśmy tam do niedzieli. Dziewczyny załatwiły ciekawy nocleg. Niemalże poza miastem - przed domem roztaczała się łąka a wokoło las i oczywiście góry. Jazdę rozpoczęliśmy w piątek i w sumie zrobiliśmy dosyć długą trasę. Jagoda już pierwszego dnia stwierdziła, że w sumie nie lubi jeździć na rowerze i część trasy postanowiła sobie spacerować. Trochę tego dnia straszyła nas pogoda - nadciągały ciężkie chmury z których od czasu do czasu wylewała się giga mżawka. Na szczęście ani razu nam ona nie przeszkodziła. Do naszej chatki w dolinie wróciliśmy około 18 i to była ostatnia nasza tak długa wyprawa rowerowa podczas tego wyjazdu.
W sobotę z Kaśką z samego rańca jak reszta jeszcze spała wyruszyliśmy na zakręt śmierci - polecam tą trasę na pobudkę. Tego samego dnia Kaśka tym razem z Tomkiem jeszcze raz wspinała się na zakręt.
A oprócz rowerów wyjazd obfitował w inne atrakcje. Zdobyliśmy miejscowy bar pod gołym niebem, zrobiliśmy sobie grilla, wjechaliśmy wyciągiem, śmigaliśmy skuterami po okolicy, w góralskiej restauracji zjedliśmy chyba całego bawoła utopionego w tłuszczu :-(
A teraz mix foto z całego wyjazdu:
3 komentarze:
fajne te efekty Ci wyjszły...w tym programie co go tak promujesz robione?
Zdjęcia 15 i 16 (nazwa, nie kolejność) oprócz 'tego' programu zostały też wyeksportowane do innego gdzie dostały pewien efekt z zakładki blur. Coś mi się wydaję, że właśnie o ten efekt Ci chodzi.
WOW wkoncu zdjecia z gor !!! Swietne foty!!! Zazdroszcze talentu!! Swietna brygada..napewno dobrze sie bawiliscie!
Pozdrowionka
I
Prześlij komentarz