środa, 14 listopada 2007

FotoTrip - Baza rakiet jądrowych - Sulęcin

No i mamy październik, a dokładniej dzień 6 tego miesiąca. Z uwagi na sprzyjające warunki, także pogodowe, postanowiliśmy powrócić to starego tematu, a mianowicie poradzieckiej bazy rakiet jądrowych. Początkowo mieliśmy przewidziane na to cały dzień, dlatego cały wieczór dnia poprzedniego spędziłem na planowaniu. Sulęcin znajduje się bowiem w bardzo bliskim sąsiedztwie poniemieckich umocnień z czasu II WŚ. Kartki zapełniły się obiektami, których jeszcze nie widzieliśmy. Niestety zmuszeni byliśmy opóźnić wyjazd z powodu... szkoda czasu na zbędne rozpisywanie, do rzeczy!!
Oto most obrotowy poniemiecki, zbudowany w czasie wojny. Jak patrze na takie budowle to dopiero zauważam jak ogromna była niemiecka machina wojenna, jakie środki były przeznaczane na działania wojenne. Prawdopodobnie ta budowla nigdy nie sprawdziła się w akcji, albo tak jak w przypadku międzyrzeckich umocnień została szybko i bezboleśnie zdobyta.


Szkoda tylko, że nie było nam dane zobaczyć wnętrza, ktoś współczesny założył kłódkę. Na nic moje wysiłki.



Instalacje zewnętrzne wyglądały imponująco, gdzieś nawet wyczytałem, że były one obsługiwane siłą mięśni. Duża ilość stali z wytłoczeniami "Friedrich Krupp AG" z roku 1938. Koncern Krupp należał do największych jeśli chodzi o zaopatrzenie machiny wojennej. Na niektórych elementach znajdował się smar, ciekawe czy stary? Wcale bym się nie zdziwił gdyby ten most okazał się sprawny.







A wszystko po to, aby na chwilę zatrzymać na chwilę front nieprzyjaciela przed taką niezbyt okazałą rzeczką. Chmmmm dziwna taktyka, ale może w owych czasach miała sens.

Krótka historia obiektu...

Ostatnie foty i do wozu.

Po drodze foto przyrody.

Tym razem droga zdobyta za pomocą komunikatora Gadu-Gadu okazała się trafna. Mieszkanieć Sulęcina niczym odbiornik GPS wyznaczył trasę dojazdu. Muszę tutaj przypomnieć, że raz już szukaliśmy tej bazy z marnym skutkiem. Niewiele osób wie, że na terenie Polski mogły być przechowywane radzieckie głowice jądrowe. Mogły, bo tak naprawdę nie wiadomo czy faktycznie były. Takie było przeznaczenie tych obiektów. Coś było na rzeczy, gdyż ochroną prawdopodobnie nie zajmowała się armia tylko Specnaz - służby specjalne.

W takich silosach znajdowały się mobilne wyrzutnie rakiet w każdej chwili gotowe do akcji.


Głównym i najciekawszym celem były jednak znajdujące się częściowo pod ziemią magazyny.

Wszystkie wejścia niestety zostały zasypane, być może ze względów bezpieczeństwa... my sami potrafimy zadbać o nasze bezpieczeństwo, więc mierzyliśmy każdy otwór i sprawdzaliśmy co nas czeka w środku.

W końcu dzielna Kaśka odnalazła dziurę odpowiadającą naszym gabarytom. Puściliśmy sondę, czyli mnie na zwiady. Trzeba dodać, że w środku panują całkowite ciemności, pomieszczenia są duże, więc latarka oświetla mały fragmencik, nie widać co znajduje się poza oświetlanym miejscem. To wzmaga nieco poziom adrenaliny i właśnie dlatego lubimy jeździć w takie miejsca.

Dopiero po zrobieniu zdjęcia z lampą można było na wyświetlaczu aparatu zobaczyć co znajduje się przed nami. Niestety w ciągu kilku ostatnich lat miejsce to zostało ograbione praktycznie ze wszystkiego. Nie było nam dane zobaczyć elektroniki, którą widzieliśmy na zdjęciach innych ekspedycji w internecie. Prawdopodobnie niebawem nic już tam nie zostanie, byliśmy bowiem niemal świadkami wywozu płyt betonowych. Część z nich już zabrano, a część była przygotowana do wywozu.



Zwiedziliśmy wszystkie pomieszczenia, ocalał tylko kibelek, ale woleliśmy nie korzystać. Może do naszych czasów przetrwała jakaś poradziecka bakteria... Swoją drogą kibelek wyglądał dosyć nieestetycznie.

Zwiedziliśmy wszystko co się dało, mnóstwo zakamarków, pokoi. Pewnie miały one zapewnić jako takie warunki przebywającej tu ekipy. Zatrzymaliśmy się na dłużej w jednym z magazynów, gdzie wykorzystaliśmy zewnętrzną lampę błyskową do zabaw z długimi czasami naświetlania. Śmiechu po pachy.



Kilka wspólnych fotek.



I czas wracać. Tak długi czas bez zasięgu sieci komórkowej zaniepokoił pewne osoby. Nie ma żartów :-)

11 komentarzy:

Anonimowy pisze...

No fajnie się bawiliście...
a konstrukcje faktycznie imponujące!

Anonimowy pisze...

WOW - calkowicie odjazdowe to miejsce!! Kto by pomyslal, ze takie cos istnieje !?
Swietne zdjecia! I gratuluje odwagi !



I

Anonimowy pisze...

Pozdowienia z Chorwacji. Jestem polakiem-chorvatem bo moja matka jest z polski. Ciekawe forografie. Jezeli was interesuje zobactcie video o bilej bazy podziemnej dla smiglowcuv (underground airfield) na granici z federacijom BiH. Byl to najwienkszi pdziemny kompleks wojenny w bylej Jugoslaviji. Kostowalo to bylej federaciji 4 do 8 miliaruv $. Kompleks nazywa sie željava. pzepraszam za pravopis, bo pravde muvionc nie umiem pisac po polsku. pozdrowienia od perseus_33@net.hr z slonecnej wyspy Vis.

Link na željava http://www.youtube.com/watch?v=ZJ6Tb7udryo

Anonimowy pisze...

More on Željava, pozdrowienia od perseusa

http://www.kupoprodaja.com/zeljava/index_en.php

http://www.mycity.co.yu/Vojno-tehnicka-dostignuca/Enigma-JNA-Podzemni-Aerodrom-Zeljava.html

Unknown pisze...

No proszę!! Normalnie dudzin-international. Dzięki Perseus!
Mam nadzieję że widziałeś wszystkie nasze wyprawy w miejsca pomilitarne.

Anonimowy pisze...

Witam chciałbym się dowiedzieć jak dokładnie dojechać do tej bazy . szukałem jej już dwa razy ale nic nie znalazłem . Bardzo proszę o pomoc .
Pozdrawiam.

Unknown pisze...

Na drodze nr. 137 z Międzyrzecza do Sulęcina szukaj skrętu w lewo na Wielowieś. Jadąc w stronę Wielowsi należy skręcić w lewo jeszcze przed jeziorem Buszno (jakieś 800 metrów przed jeziorem). Lasem trzeba jechać też około 800 metrów i skręcasz w lewo na betonowy parking. Przecinasz parking pieszo i po xxx metrach po lewej stronie będą resztki okopów i pojawi się pierwszy silos - z niego do reszty zabudowań pewnie trafisz.

Droga do parkingu z Trzemeszna: http://www.zumi.pl/trasa.html?xs=15.259328&ys=52.434176&xk=15.319472&yk=52.421088&v=true&utf=1

Jakby mój opis okazał się pomocny to napisz o swoich wrażeniach z wycieczki.
Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Witam !

Polecam okolice Bornego Sulinowa.
Jeden dzien to za mało niestety.
Baza głowic z Sulecina jest dokladnie taka sama jak w Brzeźnicy (lub też odwrotnie :) )
Relacja z wypadu:
http://galeria.bonifacek.net/main.php?g2_itemId=1822

Anonimowy pisze...

Witam,

Mam pytanie w jakiej kondycji są miasteczka widma oraz te silosy.
Można je normalnie zwiedzać bez żadnych przeszkód?

Unknown pisze...

No co do miast to nie wiem - bo nie dojechaliśmy, a jeśli chodzi o silosy to niestety tam jest dojście mocno utrudnione, wejścia są zasypywane. Podejrzewam, że od czasu naszego wypadu sytuacja na miejscu sie nieco zmieniła, więc albo powstała jeszcze większa dziura przy wejściu, albo ktoś dla bezpieczeństwa zupełnie wejście zasypał.

Anonimowy pisze...

bylem tam dzisiaj...hehe...faza...z waszej drbiny zostal juz tylko jeden "badyl" i troche bardziej widac zniszczenia...