sobota, 7 kwietnia 2012

Przedświąteczny raport


 Święta są już nieuniknione. Już za późno, żeby uciec od tego szaleństwa przygotowań. Generalnie to nie powinienem narzekać, bo wcale się nie namęczyłem, ale i tak chciałoby się nic nie robić - tylko odpoczywać. Co prawda pojęcie odpoczynku, gdy w domu grasuje naładowana energią dwulatka ma nieco inne znaczenie, no ale lepsze to niż 'generalne porządki'.

 Obecnie zauważam dwa podejścia:

  1. jak dawniej: zarób się po pachy, strać czas, zdrowie i pieniądze - klasycznie z górą jedzenia, którego i tak nikt nie przetrawi, co najwyżej z rozepchanym do granic żołądkiem legnie na dywanie (rodzinna tradycja)
  2. jak dzisiaj: kup co niezbędne, strać niewiele pieniędzy, zdrowia i czasu - goście i tak będą przejedzeni, ale brak nadmiernej różnorodności sprawi, że człowiek będzie czuł się lepiej (tu i ówdzie).   

Brakuje mi tutaj trzeciego punktu - totalnej olewki, czy to w domu, czy na wyjeździe. Zwykłego posiedzenia bez tych stresów związanych ze świętami: czy smaczne, czy nie przypalone, czy czysto, czy pachnie, czy to w rogu to pajęczyna, czy oni to widzą...itd. Póki co z dwojga złego wybieram pkt. 2.

 Poza świątecznym szaleństwem nie dzieje się wiele - wszyscy zdrowi, z uśmiechem na twarzy - przynajmniej u nas w domu, słyszałem, że dwa bloki dalej jakieś dolegliwości dokuczają. Jak ból doskwiera to i 'Wesołych Świąt' nie pomoże.


A oto zdjęciowy skrót wydarzeń:

Pierwsza w życiu pisanka Madzi. Nie jedna - cała seria.


Jak najlepiej zwrócić na siebie uwagę służb celnych na lotnisku? Spakować do walizy przedmiot wyglądający jak pistolet.


Z cyklu: Gdzie to jest? Dla ułatwienia dodam, że jest miło i, że jest miło...


Jak rozpoznać czy w kotletach jest mięso, czy go nie ma (tylko soja)? Mina Madzi powie prawdę: Kwaśna - soja, wesoła - mięso.


 

2 komentarze:

Gorgomił pisze...

Odnośnie mięsa... To po cioci ma :)

Unknown pisze...

Serio? No to nie masz powodów do narzekań.