czwartek, 10 lipca 2008

Gołębiewski się naigrywa

Gołębiewski dostał świra jak go wygoniłem z anteny satelitarnej. Wyobraźcie sobie - siedzicie wygodnie w fotelu, okno szeroko otwarte, aż tu nagle na antenie satelitarnej siada Gołębiewski i krzyczy do swojej partnerki, która siedzi dwa metry dalej. Mało tego - oprócz donośnego 'AARRRUUUUUUUUUUUU' skrobie swoimi pazurkami po metalowej antenie, a jak się człowiek tylko krzywo na niego popatrzy to odwraca się odpowiednio i zalewa płaszczyznę roboczą anteny swoimi produktami ubocznymi. Pogoniłem gościa na pobliską gałązkę, a ten w ramach rewanżu odpłacił się szeregiem prześmiewczych póz. Naigrywa się skubany... - jak jeszcze raz przyleci to też mu miny będę stroił.






















Nawet wciągnął w to swoją partnerkę

niedziela, 22 czerwca 2008

Drugi montaż - Pierwszy post

Trochę podglądałam Damianka w pracy i pozazdrościłam tych świetnych filmów...
Po spacerze na którym była z nami kamera pobawiłam się w programie do montażu video i tak pod bacznym okiem mojego profesjonalnego montażysty powstał taki oto klip.
Z małym opóźnieniem, ale publikujemy (za zgodą rodziców).
Oczywiście w roli głównej Elizka.

piątek, 20 czerwca 2008

Canon 70-200 f4 L

Pewnego dnia wszedłem w chwilowe posiadanie pewnego cudnego obiektywu. Był to Canon 70-200 f4 L. Część kuma a reszcie i tak pewnie wszystko jedno. Sam jego wygląd i czerwona literka L zdradzają jego możliwości - jest to sprzęt z profesjonalnej półki, ale w osiągalnej cenie. No i posiada rewelacyjny stosunek jakości do ceny. Nie ma co ukrywać, ale każdy posiadacz Canona chciałby mieć w swojej szklarni obiektywy z magiczną literką 'L' na korpusie.

Wiele fotek tego dnia zrobiła Jagódka i po raz pierwszy poczuła różnicę między zwykłym obiektywam, a serią
'L' . Prędkość i celność AF, przenoszone kolory, bokeh, oraz ergonomia są naprawdę na wysokim poziomie.


Pierwsze wyjście z nim miałem w kierunku Alei i tu kilka fotek z tego wypadu.


























A jeszcze kilka innych zdjęć po kliknięciu na tą fotę:

W Hiltonie z 70-200 L4

niedziela, 8 czerwca 2008

Ach...... :-( ale nie jest tak źle...

No niestety - trzymałem kciuki i jak nigdy..... kibicowałem. To się rzadko zdarza. Ba - nawet flagę wywiesiłem na balkonie. Przegraliśmy :-(


A miałem nawet nie oglądać bo jako znany anty fan telewizji Polszmat z wiadomych względów nie posiadam tej stacji i nawet bym się nie zmartwił z tego powodu. Ale w ostatnich dniach z satelity nadeszły dobre wieści - na czas meczu do kanałów sportowych dołączy niemiecki kanał w którym będzie można obejrzeć mecz. No i tak się skupiłem na meczu, że nawet ten 'dojczland szprache' mi nie przeszkadzał - bo normalnie to drażni mnie strasznie. Oczywiście nie mam tu żadnych podtekstów historyczno-politycznych, po prostu nie podoba mi się język niemiecki. Teraz tak - mecz ogólnie do nudnych nie należał - akcja non-stop, i nawet kilka ciekawych akcji mieliśmy. Nie wiem czy się cieszyć czy nie, ale podobały mi się akcje w których uczestniczył ten brazylijski Polak Roger Guerreiro - celnie podawał, apotem było ... jak zwykle. No i brawa dla Boruca - bo mogło być gorzej. No nic to, aż takim fanem nie jestem żeby płakać.

Wcale jednak nie jeste tak źle - w momencie kiedy przegrywaliśmy mecz - jeden z naszych najsłynniejszych obecnie Polaków - Robert Kubica - stawał na podium po wyścigu w Kanadzie. Tym razem jednak stanął w jego centralnym punkcie!! I nie dość, że pierwsze miejsce w GP Kanady to jeszcze wysunął się na prowadzenie w klasyfikacji kierowców. Brawo!!


piątek, 30 maja 2008

Spacer w kwietniu

Kwiecień plecień bo przeplata - trochę lata... i właśnie w taką piękną pogodę wybraliśmy się nad okoliczne stawy, gdzie lokalni wędkarze moczą kije - tzn nigdy tam takiego nie widziałem, ale teoretycznie to stawy hodowlane.
Tym razem ładna pogoda skusiła też Izę i Przemka. Iza to już drugi raz się pojawia - wszak to także nasza koleżanka z klasy - naszej-klasy...a teraz też sąsiadka. przewodnikami byli jak zwykle Julia Marek i Elizka - oni bowiem najlepiej znają ścieżki leśne. Oto krótkie fotostory.



























I teraz jeszcze fragment o obróbce - mi czasami udaje się zrobić zdjęcie, które już po wrzuceniu do kompa sie podoba, czasami jestm jedna zaskoczony jak z pozornie mizernego zdjęcia przy pomocy kilku suwaczków i w kilkanaście sekund można zrobić naprawdę fajne zdjęcie - a jak nie fajniejsze to na pewno zupełnie inne. Dlatego też tym, którym wydaje się że robią dobre zdjęcia bez obróbki chciałem powiedzieć że z ich zdjęć mogą wyjść jeszcze lepsze zdjęcia, więc czemu z tego nie skorzystać. A teraz mały przykładzik - zdjęcie z aparatu (chyba nawet fotka Jagódki):



A teraz po zmianie tylko kolorów i kontrastów:




No a na koniec link do całego albumu na Picasie:

Spacer - kwiecień 2008

środa, 14 maja 2008

Spotkanie TOŚ'2008



Połowa maja w kalendarzu a na blogu druga połowa marca. Te zdjęcia były zrobione 21.03, a następny raz z aparatu skorzystałem dopiero 20.04 - aż mi go szkoda - biedny tak się wynudził. Na szczęście w maju tak się rozpstrykałem że prawdopodobnie jeszcze w tym miesiącu przekroczę 20000. I teraz nie wiem czy się cieszyć czy raczej nie - bo producent gwarantuje 30000 zdjęć dla tego aparatu - wszak to najbardziej amatorska lustrzanka Canona. Oby producent się mylił.

I teraz wracając do tematu - dzięki forum nasza-klasa.pl udało się zorganizować spotkanie klasy szkoły średniej w skrócie zwanej TOŚ. Szkoda tylko, że przyszła tak niewielka część tej klasy - część pewnie nie załatwiła sobie urlopu bo nie wiedziała jak po angielsku zagadać z szefem, kogoś tam żona nie puściła, nikt L4 nie doniósł więc pewnie górowały problemy rodzinne. To w sumie nieistotne - my bawiliśmy sie dobrze - reszta może nie zawiedzie następnym razem, a jak tak patrzę na kurs funta to wydaje mi się, że niebawem niektórzy będą mieli bliżej.
Mnie oczywiście przewaga płci nie peszyła - wszak z tymi ludźmi spędziłem kawałek życia - ba - z jedną spędzę nawet całe życie :-) Oto kilka fotek ze spotkania.

















środa, 23 kwietnia 2008

Zaręczony!!

News stary jak świat - większość i tak już wie, a ci co nie wiedzą to się dowiedzą - zaręczyłem się z piękną moją Jagódką...


Na szczęście nie należę do tych, którzy wręczają takie gifty mówiąc - oto dowód mojej miłości. Kupowana miłość nie dla mnie - potrafię to udowodnić innymi sposobami. A z resztą komu i po co ja mam to udowadniać - wystarczyło powiedzieć i zostało odwzajemnione - TAAAAKIE mam szczęście.