poniedziałek, 10 września 2007

Woodstock'07 - dzień 3

Dnia trzeciego w czwartek skończyły się żarty. Na polu działo się tyle, że nie dało się tego ogarnąć. Na szczęście O.TV było w tym roku dobrze przygotowane. Odpadło nam całe ASP - wszystko rejestrowała kamera najęta w tym starzy znajomi jeszcze z Kręcioły. My wpadaliśmy tam tylko z 'latającą kamerą' - wpadli i wypadli. I lataliśmy po całym polu. Szkoda tylko, że w tym roku ekipa nie dysponowała quadami - sprytny sprzęcik w zeszłym roku przemieszczał nas po całym polu z prędkością światła co zaowocowało różnorodnością obrazków na taśmie. Tego dnia z Piotrem, też po moich silnych namowach wykreśliliśmy z listy PKP. 2-3 godzinki na stacji to super zabawa i dla kamery i dla aparatu. Tylu uśmiechniętych ludzi naraz ciężko znaleźć poza PW. Stoję sobie z aparatem w firmowej koszulce O.TV, a ludzie dosłownie napierają na obiektyw. Jedni przypadkowo zaskoczeni tylko się uśmiechają, inni obiektyw widzą i swoją energią i uśmiechem wypełniają cały kadr.
To był pierwszy naprawdę wycięczający dzień. Nie obyło się bez napojów energetycznych, które na szczęście były przydzielone.

Tego dnia przycisnąłem spust migawki 322 razy - to jeszcze nie rekord - dnia czwartego i piątego przekroczyłem 400. Oto mój wybór.

W ASP:

Hit dnia jak dla mnie: Tomasz Sekielski.


Warsztaty perkusji z Wojciechem Morawskim.

Tłumy na Ani Dymnej.


Wpadł też Wojewoda Lubuski.

Soyka na warsztatach śpiewu.


No i wyprawa na PKP.

Przez 'Rondo Woodstock' w stronę miasta.

Nóżki bolą??



Ktoś powiedział, że to hołota. A skąd!! Nawet na czerwonym nie przechodzą!!









'Warsik' zaskoczony przez 'Młode Wilki' bez zająknięcia opowiedział cały rozkład przyjazdów i opóźnienia pociągów.

Widać parcie na szkło - niewyspany natychmiast wskoczył w portki i wybiegł na peron.

















Nie ma pustych przebiegów, niepełnych też nie.

Na tylnym rzędzie - PW.

W bagażniku - O.TV.

A na polu...



Krótka przerwa na kofeinkę pod budą O.TV. Niektórym kofeina i guarana widocznie nie służy. Marka pozdrawiam!!

Od lewej: Jacek 21 (młody wilk), Szwed, i Dziki - gość, który ma mechaniczną hulajnogę, dźwięk w jednym palcu, a jego miejsce pracy to konsola wielkości boiska piłkarskiego.

Powrót na pole.







I tylko niektórzy nie przestrzegali regulaminu - nie wnosimy opakowań szklanych...patrol wytłumaczy

Pogoda się poprawia, przed sceną gęstnieje.


Czy gdzieś w Polsce ludzie byli szczęśliwsi??



4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ahhhh...nie da sie tego opisac :) Swietne zdjecia pelne dobrej energii!!! Dzieki Dudzinek za poprawienie mojego nastroju fotkami- dla takich chwil warto zyc !!

Unknown pisze...

A to jeszcze nie wszystko - dzień czwarty to już zadyma na całego - pierwszy dzień koncertów. Już niebawem. A Wy (wszyscy) piszcie coś bo ja już nie wiem czy ktoś tu zagląda - oczywiście oprócz Anonimowego :-)

Anonimowy pisze...

...a ja byłem na pokazie przedpremierowym...też muszę coś napisać?? :)

Gorgomił pisze...

W Holandii również organizują coś na wzór Woodstocku - "tłumy walą drzwiami i oknami", zupełnie jak u nas, z tym że chyba pogubili gdzieś zera - na ten holenderski Woodstock przyjeżdża ok 3000 ludzi :'))) LOL
Pozdrowienia dla pana Aparatora ;-]