czwartek, 8 listopada 2007

FotoTrip - Rezerwat 'Stawy Przemkowskie'

Całkiem niedaleko, bo w okolicy Przemkowa znajduje się rezerwat ornitologiczny 'Stawy Przemkowskie'. Ponad 1000 hektarów, 35 stawów i około 216 gatunków ptaków - to krótka charakterystyka obiektu. W większości to stawy rybne kontrolowane przez ludzi. Wybraliśmy się tam po raz drugi z Łukaszem, ten jak i tamten wyjazd okazał się bardzo udany. Wszystko wcześniej zaplanowane, pogoda zwiastowała wystąpienie porannej mgły a o to nam właśnie chodziło. Pobudka oczywiście przed wschodem. Na stawach zjawiliśmy się idealnie o czasie, słońce już muskało horyzont.

Łukasz w akcji.





Dwa zdjęcia poniżej uświadomiły mi, że albo mam problemy z autofocusem w aparacie, albo .... sam nie wiem.


Mimo usilnych starań ptactwo i zwierzyna czmychała zanim się do nich zbliżyliśmy - czy się skradaliśmy, czy głośno debatowaliśmy - rezultat był taki sam. Na szczęście czasem ptaki wybierały lepszą drogę ucieczki, czyli na wschód...















A to już wieś na rzeczką opodal krzaczka. Z gospodarstwa do wodopoju wybrała się rodzinka - takie one fajne, malutkie.





niedziela, 4 listopada 2007

Jarmark Michała 2007

Różnica między Żarami a Żaganiem polega na tym, że Żary za miejskie pieniądze robią wszystko co trzeba w mieście zrobić, a Żagań robi Jarmark Michała. Co do jakości zapraszanych gwiazd można by było się sprzeczać, na plus jednak zasługują wesołe miasteczka, które swoją wielkością przekraczają te żarskie wielokrotnie. Niektóre z obecnych atrakcji znacznie zwiększały poziom 4-[1-hydroksy-2-(metyloamino)etylo]benzeno-1,2-diolu. Ja jednak zamiast tego hormonu i za te same pieniądze wolę zwiększyć poziom... W każdym bądź razie działanie jest dłuższe, a dzięki temu przyjemniejsze.


Uwaga nasza skupiła się więc na koncertach i na znajomych. Koncerty oczywiście wybraliśmy zgodnie z naszym gustem i tak pierwszego dnia zamiast obiecanego Debetu zagrał Aligator. Niewielka to różnica jak się okazało. Muzycy niemal ci sami, nowy na pewno wokalista - który zaprezentował się genialnie - jego interpretacje piosenek po prostu wbiły nas w namokniętą murawę. Dobił nas jeszcze perkusista (ten od wypadającej pałeczki) - ostro i na dwie stopy. To lubię - brawo Maniek!!

(...podziękowania dla Drozdków :-)



Po Aligatorze - Snake Charmer z Wrocławia. Rock a nawet rock z rollem, bo energia płynęła już nie tylko z perkusji, ale z całego zespołu. Całość więc zachęcała do wskoczenia w pogujący tłum, co pewnie skończyłoby się wstrząsem pikseli w aparacie i kłopotami z odcinkiem szyjnym kręgosłupa. Ogólnie mówiąc - POLECAM!! Uwaga jednak na wokalistę, który może speszyć słabsze osoby. Koleś nie słuchał mamy. Panie wokalisto - rada: najpierw majtki, później spodnie. Nie odwrotnie!! :-)



Drugiego dnia gwiazdą wieczoru był DŻEM!! Tu już nie wypada komentować - po prostu nie jestem godzien. Bardziej kultowej kapeli w PL nie ma.

Tymczasem w niedzielę rozchorowała nam się Doda - co chyba wyszło na dobre, bo w Żaganiu pojawił się zespół Feel. Po wydanej parę dni temu płycie stwierdzam, że fanem tego zespołu raczej nie zostanę. W Żaganiu miałem okazję po raz pierwszy usłyszeć na żywo co mają do zaoferowania. Live było wystarczająco dobrze, może nie tak ostro jak bym chciał, ale ujdzie. Tymczasem z całej płyty fajne są tylko dwie piosenki + trzecia cover, a reszta to ballady, przy których nastolatki będą toczyć litry łez pod plakatem wokalisty. Taką publikę sami wybrali, co pewnie finansowo będzie im odpowiadało, ale czy da wystarczającą satysfakcję? Chcieli być jak U2 - tymczasem większość ich słuchaczy to pewnie pokolenie Tokio Hotel. Oj nie tędy droga. Do tego mam wrażenie, że zbyt mocno inspirują się innymi zespołami - ja to już gdzieś słyszałem. Posłuchać trzeba, w końcu wygrali SOPOT 2007. Byle na 'lajfie' dalej było widać tą radość z grania.




wtorek, 30 października 2007

Zdob Si Zdub - czytać tak jak napisane

Coroczny Festival Kronopol już w zeszłym roku przekształcił się w bardziej przyswajalną dla szerszej grupy ludzi imprezę. Początkowo było o ile się nie mylę coś z poezji śpiewanej, ale mogę się mylić.
W zeszłym roku było tylko zimno, w tym roku oprócz tego, że zimno to jeszcze lało. Chyba organizatorzy powinni się zastanowić nad organizacją imprezy w bardziej pewnym terminie.
Tymczasem nie zważając na pogodę postanowiliśmy udać się z Jagódką na występ zespołu Zdob Si Zdub i okazało się, że nikt z moich znajomych nie ma pojęcia co to za zespół. Mieli prawo nie wiedzieć, w końcu alternatywna muzyka tak się nazywa z tego powodu, że mało kto jej słucha. Mało kto słucha alternatywnych stacji radiowych, nikt nie chodzi na koncerty mało znanych kapel. Taki to jakiś dziwny kraj, że jakość zespołu określa obecność w mediach, a nie jego jakość. Wystarczy wystąpić w TV, zabłysnąć w Sopocie, dostać się do Eurowizji i już ma się zapewnione dostatnie życie. Podobny scenariusz spotkał ostatnio zespół Feel (o nim później).

Zdob Si Zdub - mołdawska kapela, założona w 1994 roku. Grają niesamowicie skoczny mix rocka, hip-hopu(mało) i bałkańskiego folkloru. Całość jest tak sympatycznie melodyjna, że ciężko się nie poruszać podczas koncertu live. Kto był to wie...

A z resztą!! Ja nikogo nie zmuszam, jak ktoś woli słuchać papki typu 'Złote przeboje', którą ostatnio słychać nawet W RMF i ZET to ja tego nie zmienię.

Na zdjęciach - Zdob Si Zdub w Żarach.




niedziela, 28 października 2007

Niby październik a jednak wrzesień...

Bo już chciałbym podzielić się z Wami wczorajszymi emocjami, ale porządek musi być!! Wczoraj - w październikową sobotę odbył się r...atatam - nieważne - bo na blogu jest 5.09 - środa, a na niebie ciekawy i dający trochę możliwości podczas obróbki zachód słońca. Te kolorki, kontrasty znowu przypominają mi Zachód po Chińsku, gdzie cały czas trwają rozmowy.





No dobra - jedną fotkę wrzucę. Zobaczcie kto mi wczoraj pozował:

czwartek, 25 października 2007

Kluska z Grilla

Grillem w Marszowie u kuzynki Ani kończymy sierpień 2007.

Grill jaki jest każdy wie - kiełbaska, piwko i dobra zabawa w dobrym towarzystwie. Aparat, który jest raczej nierozłącznym elementem podczas każdego wyjścia z domu tym razem skupił swą matrycę na Elizce. Kluska zdominowała kartę pamięci i zamiast macro-kiełbaski czy portretu wujka - dzisiaj KLUSKA Z GRILLA.