Ale był też spacer - tym razem w całkiem innym kierunku. Ruszyliśmy w stronę wielkiej góry, którą my wszyscy - Żaranie tworzymy.
Bazie kiełkują, broń po niedawno zamkniętej jednostce leży na ziemi a mrówki nawet w niedzielę pracują.
A my robiliśmy sobie nawzajem zdjęcia, piliśmy piwko a potem prędko popędziliśmy na niedzielny obiadek.
3 komentarze:
Tego na zdjęciach może nie ma - ale na ostatnim stoję i próbuje oderwać hubę :) w końcu się udało a zupa grzybowa w niedzielę była wyśmienita...
Dudzin...co to ma byc?? Piszesz: "robimy sobie zdjecia na wzajem.." A ty gdzie sie znowu schowales???
yyyy fakt - byłem też na zdjęciach, ale jakoś się nie załapałem na bloga. Może innym razem...
Prześlij komentarz