Po miesiącach negocjacji, telefonów i nachodzenia - firma Netpol założyła nam w końcu internet. Po takim czasie już się odzwyczaiłem od niego. W firmie wystarczyło mi posiedzieć 10 min. przed pracą i już podstawowe newsy miałem w głowie. Do odwiedzenia miałem parę stron i w zupełności to wystarczało. Po tym jak internet ruszył w domu okazało się, że muszę na nowo się rozkręcić, bo po 10 min. zaczynałem się nudzić. Teraz już wszytko gra. Jestem na bieżąco i postaram się na bieżąco też pokazywać co zarejestrował sensor w aparacie. Tymczasem mam olbrzymie zaległości. Dni Żar były ponad miesiąc temu a od tamtej pory lusterko w aparacie podnosiło się ponad 1500 razy. Z tej sporej ilości światło dzienne ujrzy pewnie zaledwie kilkadziesiąt fotek, ale i to pewnie zajmie trochę czasu, więc biorę się do roboty.
Rzecz miała miejsce bezpośrednio po niedzielnym koncercie AKURAT. Po powrocie do domu okazało się, że na podłodze leży półżywy potwór. Pewnie jakby w nim było więcej życia to by nas ukatrupił. Przyznam się, że jeszcze tak wielkiego owada tego typu na żywo nie widziałem. Szybko udało mi się obezwładnić dziada przy pomocy kieliszka i kawałka tektury. Nie mogłem sobie odmówić i dzięki pomocy Jagódki, która dzielnie trzymała tekturkę, udało mi się zrobić parę fotek. Cudem w niemal całkowitych ciemnościach - ręcznie ustawiłem ostrość i coś tam wyszło.
Wystrzeliłem potwora przez balkon i być może przeżył. Mniej szczęścia miała za to sikorka, która w poniedziałek z maksymalną prędkością zderzyła się z drzwiami balkonowymi. Brutalne to i smutne, ale dobry fotograf nawet jeśli amator - musi sobie poradzić i w takich sytuacjach.
2 komentarze:
No w końcu coś się ruszyło!
Internet z przerwami masz od tygodnia a postów nihu..hu :/
a teraz znowu albo o trupach albo o pół żywych piszesz! :)
ale szerszy to niezłego paszczaka ma-szczękoczułki i nogogłaszczki jak się patrzy no i pancerzyk chitynowy też niczego sobie.
A sikorę reanimowałeś metodą usta-dziobek??
Fotki z gór dawaj leszczyno
Z gór?? Na blogu dopiero początek czerwca, a z gór wróciłem wczoraj. Postaram się szybko nadrobić.
Sikorka była już całkiem sztywna, więc pozostało tylko zorganizować jej ostatni lot - tak więc zrobiłem.
Prześlij komentarz