Po weekendzie wracamy do pracy - w poniedziałek tylko dwie lekcje.
Lekcja pierwsza: "Techniki parcia na szkło w teorii i w praktyce".
Odpuścimy sobie może część teoretyczną bo bym was zanudził - ja tłumaczyłem - Madzia notowała - nudy. Praktyka była ciekawsza.
Najpierw trzeba poradzić sobie z nieśmiałością. Nie ma co się chować za nosidełko. Próba schowania niekorzystnie wpływa także na ogólny wygląd przyszłej celebrytki.
W dzisiejszych czasach na nic zdadzą się próby zniszczenia sprzętu fotografa/kamerzysty. Sprzęt jest kosztowny, a za fotografem/kamerzystą zazwyczaj stoi sztab prawników. Darujmy sobie metody siłowe.
Wystarczy odpowiednio popracować nad wyrazem twarzy. Nie za pierwszym razem się uda. Niektórym nigdy nie wyjdzie (ja jestem przykładem).
Wspólnymi siłami możemy osiągnąć sukces i korzystnie zaistnieć w mediach.
A teraz trudniejsza część - czasami, żeby wdrapać się na szczyt trzeba walczyć. Jak Madzia sama zauważyła - uśmiechy to już mamy dopracowane do perfekcji, ale tato ma coś czego jeszcze nie ma Madzia. Żółte i z kamieniem, ale są...
Jedyna rada - pozbyć się osobnika. Można metodą przepychania poza kadr.
Można spróbować też ostrzej, byle nie za mocno - siniak wygląda niezbyt medialnie.
No i jesteśmy gwiazdą!!!
Lekcja druga: "Błędnik i jego zastosowania"
Króciutka lekcja - rozbiłem naukę na wiele dni. Dzisiaj kalibrowaliśmy błędnik z horyzontem. Kalibracja nie przebiegła pomyślnie. Pion i poziom jeszcze nieco odbiega o wzorca. Wrócimy do tematu na przyszłych zajęciach.
Poznaliśmy też pojęcie: podpórka. Praktyczne zastosowania podpórek jeszcze nie są skoordynowane w pełni ze wskazaniami błędnika, no ale błędnik też bzdury podaje. No nic - program nauki idzie zgodnie z planem , nie ma co się stresować, uczeń jest pojętny.