poniedziałek, 4 października 2010

Babysitter - dzień 2

Po weekendzie wracamy do pracy - w poniedziałek tylko dwie lekcje.

Lekcja pierwsza: "Techniki parcia na szkło w teorii i w praktyce".
Odpuścimy sobie może część teoretyczną bo bym was zanudził - ja tłumaczyłem - Madzia notowała - nudy. Praktyka była ciekawsza.

Najpierw trzeba poradzić sobie z nieśmiałością. Nie ma co się chować za nosidełko. Próba schowania niekorzystnie wpływa także na ogólny wygląd przyszłej celebrytki.


W dzisiejszych czasach na nic zdadzą się próby zniszczenia sprzętu fotografa/kamerzysty. Sprzęt jest kosztowny, a za fotografem/kamerzystą zazwyczaj stoi sztab prawników. Darujmy sobie metody siłowe.


Wystarczy odpowiednio popracować nad wyrazem twarzy. Nie za pierwszym razem się uda. Niektórym nigdy nie wyjdzie (ja jestem przykładem).


Wspólnymi siłami możemy osiągnąć sukces i korzystnie zaistnieć w mediach.


A teraz trudniejsza część - czasami, żeby wdrapać się na szczyt trzeba walczyć. Jak Madzia sama zauważyła - uśmiechy to już mamy dopracowane do perfekcji, ale tato ma coś czego jeszcze nie ma Madzia. Żółte i z kamieniem, ale są...
Jedyna rada - pozbyć się osobnika. Można metodą przepychania poza kadr.


Można spróbować też ostrzej, byle nie za mocno - siniak wygląda niezbyt medialnie.


No i jesteśmy gwiazdą!!!



Lekcja druga: "Błędnik i jego zastosowania"

Króciutka lekcja - rozbiłem naukę na wiele dni. Dzisiaj kalibrowaliśmy błędnik z horyzontem. Kalibracja nie przebiegła pomyślnie. Pion i poziom jeszcze nieco odbiega o wzorca. Wrócimy do tematu na przyszłych zajęciach.


Poznaliśmy też pojęcie: podpórka. Praktyczne zastosowania podpórek jeszcze nie są skoordynowane w pełni ze wskazaniami błędnika, no ale błędnik też bzdury podaje. No nic - program nauki idzie zgodnie z planem , nie ma co się stresować, uczeń jest pojętny.




sobota, 2 października 2010

Damian Babysitter - dzień pierwszy


Pierwszy z październików był dniem próby dla (dotychczas) "najodważniejszego" członka naszej rodzinki. Urlop macierzyński dobiegł końca i ster przejąłem ja - głowa rodziny.

I tyle z bohatera... od piątku jestem tylko pionkiem w rodzinie, dzielnie stawiam się na każde wezwanie Madzi, uprzyjemniam jej każdy moment spędzony z otwartymi oczkami. Krótkie chwile odpoczynku pożytkuje na treningach - trenuję od piątku chodzenie na palcach - może kiedyś będzie to dyscyplina olimpijska... Teoretycznie mógłbym puścić muzyczkę, chodzić na pełnym platfusie, niby jest do tego przyzwyczajona, ale moc włożona w położenie Madzi spać - drastycznie hamuje moje potrzeby.

Był to też pierwszy dzień szkoły dla Madzi. Obejmujący władanie tatuś przyrzekł sobie, że z Madzi wyrośnie porządna metalówo-pankówa i wdraża swój plan w życie. Powoli zmniejszam natężenie różu w ubiorze, dzielnie czytam bajki na dobranoc z książki: "Przystanek Woodstock. Historia najpiękniejszego festiwalu świata". Na pobudkę serwuje córci Comę, nową płytę Acid Drinkers, lub co ciekawsze kawałki z Rock am Ring 2010.
Karmienie "na żądanie", rozrywka "full time" - poniżej krótka relacja z treningu: "Bezprzewodowy kontroler PS3 jako źródło rozrywki".
Madzia nie chciała się ubrać, jak trzeba było jechać po mamusię - no cóż - ma się ten dar*

Najpierw trening - zaznajomienie z przyciskami i efektem ich zastosowania




To naprawdę działa!!!!!!


I kto jest tutaj mistrzem?????


No to jazda


Widzicie to spojrzenie? Wydaje się, że chce powiedzieć: "I co cieniasy - chcecie poznać mój nick w multi???? "


A tutaj relacja z karmienia - dobrze mi idzie?



* - tatuś mocno się przechwala, sypie kity z rękawa jak zawodowy bajkopisarz, w rzeczywistości trząsł portkami, a Madzię ubrał na różowo

wtorek, 21 września 2010

Przystanek Woodstock 2010 - komórkowy mix


Tak na szybko zmontowany zlepek obrazków z tegorocznego Przystanku Woodstock. Telewizja OTV nie dociera do mojego ogniska domowego, więc muszę sobie radzić sam :-)

poniedziałek, 6 września 2010

Madzia w Zielonym


Plany na weekend może i w marzeniach były ambitniejsze, ale co tam... Zielony Las prawie jak góry, krzaki prawie jak kosodrzewina, a wózek prawie jak quad. No a tatuś wiadomo, quadem z Księżniczkami to i na koniec świata pojedzie, a "prawie" nie robi żadnej różnicy...









sobota, 31 lipca 2010

PW 2010 część szósta

Witam ponownie wiernych czytelników. Dzisiaj na polu straszny palnik - grzeje niemiłosiernie. Nie przeszkodziło to Jerzemu Buzkowi w spacerze między namiotami ze swoimi oficerami BORu. Niesamowicie otwarty i miły człowiek - na spotkaniu z nim tłumy.
Na asp również tłumy wokół Marka Kondrata, pewnie też jest miły:-)
Zaraz rusza duża scena, więc pora na mnie.
Przy okazji gorące jak kostrzyńskie słońce pozdrowienia dla moich dzielnych dziewczyn.

PW 2010 część piąta

Pierwszy dzień koncertów i już mam pierwszego kandydata do złotego bączka. Papa Roach dał taki koncert,że przyćmił resztę kapel. Orphan Hate wskoczył u mnie na drugie miejsce. Cała reszta daleko w tyle. Niczym nie zaskoczyła Flinta, a piosenką 'Żałuję' popełniła sceniczne sepuku.
Steczkowska- chmm. Nigel też nie wpasował się w moje gusta. Muzyka jak najbardziej ok, ale to Woodstock, a nie polskie radio. Późniejszych kapel nawet nie widziałem bo było już po 12, a mamusia kazała mi szybko chodzić spać:-). Poza muzyką - odwiedziła mnie reprezentacja Zielonej Góry, która niespodziewanie odwiedziła pole. Szkoda tylko że reprezentacja Żar nie wiedziała o wyjeździe...też by się zabrała.
Tymczasem mamy nowy dzień, zaraz śniadanko i do roboty.

piątek, 30 lipca 2010

PW 2010 część czwarta





No i ruszyła machina oooo Materna? Jerzy? No tyle się dzieje a tu jeszcze niespodzianki. Kurz, błoto, rock & roll - to takie telegraficzne streszczenie tego szaleństwa. Na Papa Roach z pewnością tłum wypełni wolną przestrzeń pod sceną. Dla wielu to największa gwiazda w tym roku.

PW 2010 część trzecia

Kolejne wejście na żywo z pola. Technika tak poszła do przodu, że w szczerym polu można bloga uaktualniać...
Machina się rozpędza. Nad polem zawisł już woodstockowy smog. Nie opadnie do końca - no chyba że coś kapnie z nieba.
W ekipie pełna gotowość. Zadania realizujemy zgodnie z planem, którego w tym roku nie ma.

czwartek, 29 lipca 2010

PW2010 ciąg dalszy

Powoli mija kolejny dzień na polu. Praca mnie jeszcze nie zmęczyła. Słońce troszkę doskwiera, ale z dwojga złego to lepsze słońce niż deszcz. Śmigam coś porobić.

PW 2010 cześć pierwsza

Pozdrowienia z rozpalonego słońcem pola. Namiotów przybywa i... nie chce mi się więcej pisać...

niedziela, 11 lipca 2010

Tymczasem na równiku

U nas w pokoju 32 stopnie. Tylko leżenie w strumieniu z wentylatora pomaga. Mi nie jest do śmiechu. Temperatura w samochodzie zepsuła wskazówkę termometru. Koszmar. Zarządziłem ewakuację.

___
Send by Nokia

Ładne kwiatki?

Kwiatek jumany z Babcinego ogródka.


___
Send by Nokia

czwartek, 3 czerwca 2010

Radość Madzi


Mini koncert na Dzień Dziecka. Pozdrowienia od Madzi i równie szczęśliwych rodziców.

niedziela, 23 maja 2010

Madzia - Nastroje

Dzisiejsze nastroje Madzi - wszystkie dostępne w filmie poniżej - na dole też link do całości na Picasie.



Foto:






czwartek, 29 kwietnia 2010

Ja pływam

Pierwsza kąpiel bez bezpiecznego wsparcia tatusia. Pępusia już nie ma, więc kąpiele mogą być odważniejsze. Madzia świetnie pływa, nawet bez asekuracji ze strony taty. Plastikowy delfinek dba o córcię, mamusia myje, a tatuś robi zdjęcia.