Tak na szybko zmontowany zlepek obrazków z tegorocznego Przystanku Woodstock. Telewizja OTV nie dociera do mojego ogniska domowego, więc muszę sobie radzić sam :-)
wtorek, 21 września 2010
poniedziałek, 6 września 2010
Madzia w Zielonym
Plany na weekend może i w marzeniach były ambitniejsze, ale co tam... Zielony Las prawie jak góry, krzaki prawie jak kosodrzewina, a wózek prawie jak quad. No a tatuś wiadomo, quadem z Księżniczkami to i na koniec świata pojedzie, a "prawie" nie robi żadnej różnicy...
sobota, 4 września 2010
środa, 4 sierpnia 2010
niedziela, 1 sierpnia 2010
sobota, 31 lipca 2010
PW 2010 część szósta
Witam ponownie wiernych czytelników. Dzisiaj na polu straszny palnik - grzeje niemiłosiernie. Nie przeszkodziło to Jerzemu Buzkowi w spacerze między namiotami ze swoimi oficerami BORu. Niesamowicie otwarty i miły człowiek - na spotkaniu z nim tłumy.
Na asp również tłumy wokół Marka Kondrata, pewnie też jest miły:-)
Zaraz rusza duża scena, więc pora na mnie.
Przy okazji gorące jak kostrzyńskie słońce pozdrowienia dla moich dzielnych dziewczyn.
Na asp również tłumy wokół Marka Kondrata, pewnie też jest miły:-)
Zaraz rusza duża scena, więc pora na mnie.
Przy okazji gorące jak kostrzyńskie słońce pozdrowienia dla moich dzielnych dziewczyn.
PW 2010 część piąta
Pierwszy dzień koncertów i już mam pierwszego kandydata do złotego bączka. Papa Roach dał taki koncert,że przyćmił resztę kapel. Orphan Hate wskoczył u mnie na drugie miejsce. Cała reszta daleko w tyle. Niczym nie zaskoczyła Flinta, a piosenką 'Żałuję' popełniła sceniczne sepuku.
Steczkowska- chmm. Nigel też nie wpasował się w moje gusta. Muzyka jak najbardziej ok, ale to Woodstock, a nie polskie radio. Późniejszych kapel nawet nie widziałem bo było już po 12, a mamusia kazała mi szybko chodzić spać:-). Poza muzyką - odwiedziła mnie reprezentacja Zielonej Góry, która niespodziewanie odwiedziła pole. Szkoda tylko że reprezentacja Żar nie wiedziała o wyjeździe...też by się zabrała.
Tymczasem mamy nowy dzień, zaraz śniadanko i do roboty.
Steczkowska- chmm. Nigel też nie wpasował się w moje gusta. Muzyka jak najbardziej ok, ale to Woodstock, a nie polskie radio. Późniejszych kapel nawet nie widziałem bo było już po 12, a mamusia kazała mi szybko chodzić spać:-). Poza muzyką - odwiedziła mnie reprezentacja Zielonej Góry, która niespodziewanie odwiedziła pole. Szkoda tylko że reprezentacja Żar nie wiedziała o wyjeździe...też by się zabrała.
Tymczasem mamy nowy dzień, zaraz śniadanko i do roboty.
piątek, 30 lipca 2010
PW 2010 część czwarta
No i ruszyła machina oooo Materna? Jerzy? No tyle się dzieje a tu jeszcze niespodzianki. Kurz, błoto, rock & roll - to takie telegraficzne streszczenie tego szaleństwa. Na Papa Roach z pewnością tłum wypełni wolną przestrzeń pod sceną. Dla wielu to największa gwiazda w tym roku.
PW 2010 część trzecia
Kolejne wejście na żywo z pola. Technika tak poszła do przodu, że w szczerym polu można bloga uaktualniać...
Machina się rozpędza. Nad polem zawisł już woodstockowy smog. Nie opadnie do końca - no chyba że coś kapnie z nieba.
W ekipie pełna gotowość. Zadania realizujemy zgodnie z planem, którego w tym roku nie ma.
Machina się rozpędza. Nad polem zawisł już woodstockowy smog. Nie opadnie do końca - no chyba że coś kapnie z nieba.
W ekipie pełna gotowość. Zadania realizujemy zgodnie z planem, którego w tym roku nie ma.
czwartek, 29 lipca 2010
PW2010 ciąg dalszy
Powoli mija kolejny dzień na polu. Praca mnie jeszcze nie zmęczyła. Słońce troszkę doskwiera, ale z dwojga złego to lepsze słońce niż deszcz. Śmigam coś porobić.
sobota, 24 lipca 2010
niedziela, 11 lipca 2010
Tymczasem na równiku
U nas w pokoju 32 stopnie. Tylko leżenie w strumieniu z wentylatora pomaga. Mi nie jest do śmiechu. Temperatura w samochodzie zepsuła wskazówkę termometru. Koszmar. Zarządziłem ewakuację.
___
Send by Nokia
wtorek, 6 lipca 2010
czwartek, 3 czerwca 2010
niedziela, 23 maja 2010
Madzia - Nastroje
Dzisiejsze nastroje Madzi - wszystkie dostępne w filmie poniżej - na dole też link do całości na Picasie.
Foto:
czwartek, 29 kwietnia 2010
Ja pływam
Pierwsza kąpiel bez bezpiecznego wsparcia tatusia. Pępusia już nie ma, więc kąpiele mogą być odważniejsze. Madzia świetnie pływa, nawet bez asekuracji ze strony taty. Plastikowy delfinek dba o córcię, mamusia myje, a tatuś robi zdjęcia.
W końcu wiosna...
Zrobiło się ciepło, tatusiowi nawet jest gorąco. Madzia, jak tylko rodzice się skompletują chętnie wskakuje do wózka i zasypia na leśnych duktach. Tego wiosennego dnia pojawiliśmy się na "alei", gdzie oznak tej pory roku nie brakuje.
Normalnie luksusik - takiej to dobrze...
Tylko, żeby żaden hobbit mi snu nie zakłucił...
sobota, 24 kwietnia 2010
Szklane oczka i odrobina czułości
Nie zawsze humor dopisuje, czasami coś pomęczy. Wtedy bliskość rodziców bardzo pomaga. Szczególnie kojąco działa oczywiście mamusia - taka naturalna więź.
Subskrybuj:
Posty (Atom)